Dziś dla odmiany nie będzie o bieganiu, a o siatkówce.
Kilka dni temu kumpel zaproponował abyśmy wybrali się na do Łodzi na
Turniej Kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata w Siatkówce Kobiet 2014. Nie
zastanawiałem się zbyt długo. Nie byłem nigdy na prawdziwym meczu siatkówki,
więc pomyślałem, że fajne zobaczyć coś nowego, tym bardziej że miał to być mecz
Polska – Hiszpania, a jak zapewne część z Was wie, mam na punkcie Hiszpanii
małego świra. Pojawił się nawet dylemat komu kibicować, patriotyzm wziął jednak
górę i kibicowałem biało – czerwonym J
W późne, sobotnie popołudnie wsiedliśmy do czerwonej strzały i
obraliśmy kierunek nach Łódź. Droga rewelacyjna. Najpierw obwodnica, a potem
autostrada, ojj widać, że przez ostatnie lata sporo się w Polsce zmieniło. W
półtorej godziny byliśmy na miejscu. Trochę pochodziliśmy w okolicy Atlas Areny
i koło 20.00 udaliśmy się na mecz. Kibiców było sporo, ale hala nie była
wypełniona po brzegi.
Kuba, z którym przyjechałem, opowiedział mi trochę o zasadach siatkówki
i o polskiej reprezentacji. Kuba jest siatkarzem i piłka siatkowa to jego
pasja, poza tym to wierny kibic polskich Złotek, więc wie o dziewczynach
wszystko J
Kiedy zajęliśmy miejsca na trybunach, siatkarki właśnie się rozgrzewały,
atmosfera robiła się coraz fajniejsza, dużo biało – czerwonych flag, czapek,
szalików, trąbki, wszyscy w super nastrojach. Punkt 20.30 pierwsza piłka, cała
hala huczała, klaskała, falowała, trąbiła aaaaaaa super! Darliśmy się na
całego! W górę serca. Polska wygra mecz, Polska wygra mecz! Pierwszy set
poszedł dość gładko 1:0 dla Polski, drugi set tak samo 2:0 dla Polski. W
trzecim było trochę gorzej, w pewnym momencie przewaga stopniała nawet do
trzech punktów, jednakże ostatecznie trzeci set również wygraliśmy. Mecz
zakończył się wynikiem Polska : Hiszpania 3:0.
Podobno nasza reprezentacja grała na pół gwizdka, gdyż Hiszpanki są
dość słabe, ale i tak bardzo mi się podobało. Świetna atmosfera, głośno,
żywiołowo, kibicowanie na całego. Pomyślałem, że fajnie byłoby wybrać się
kiedyś na dobry mecz piłki nożnej na Stadionie Narodowym, to dopiero musi być
przeżycie.
Cieszę się, że byłem na tym meczu. Fajne, nowe doświadczenie, no i wiem
już jak przyjmuje Ania Werblińśka i jak wygląda atak Gosi Glinki J
A w temacie biegania: wczoraj długie wybieganie 20 km w tempie 5.15,
dziś planowo powinno być 10 km wybiegania + rytmy, ale trening przełożę na
jutro. Wczoraj wróciłem późno i jestem niewyspany.
Właśnie dowiedziałem się, że przegrały z Belgią, szkoda :(
OdpowiedzUsuń