W ten weekend zrobiłem dwa bardzo fajne treningi.
Zgodnie z planem miałem wczoraj czasowe wybieganie –
1.15 godz + rytmy 6 x 100m. Postanowiłem więc pobiegać z trenerem który
prowadzi nasze allianzowe treningi w Warszawie i jego ekipą. Wyszedłem z domu
przed 11, na Agrykoli byłem kilka minut po 11. Okazało się, że Romka już nie
ma. Szczęśliwie spotkałem Łukasza, kumpla z firmy, zdecydowaliśmy więc, że
pobiegamy razem. Ruszyliśmy Al. Kusocińskiego, zrobiliśmy okrążenie nad
kanałkiem, następnie podbieg na Agrykoli, potem wzdłuż Łazienek, w dół
Belwederską, wbiegliśmy do Łazienek, pętla w parku, wybiegliśmy na Myśliwiecką.
Całą trasę powtórzyliśmy. Na koniec zrobiliśmy jeszcze rytmy 6 x 100m. Trening
zrobiliśmy w bardzo spokojnym tempie, na początku 1km / 6 min, później przyśpieszyliśmy
do 5.30. W sumie przebiegłem prawie 18 km. Świetne wybieganie, dzięki Łukasz J
Wieczorem chciałem iść na imprezę, dzień był dość
intensywny, postanowiłem więc zdrzemnąć się godzinkę. Położyłem się koło 21,
obudziłem po 2… Umyłem zęby i poszedłem dalej spać. No i w temacie imprezy
byłoby tyle ;) Obudziłem się po 7. Wyjrzałem za okno, padał śnieg. Pomyślałem,
że wreszcie pośmigam w zimowej scenerii. Zjadłem lekkie śniadanie, odczekałem
godzinę, żeby wszystko się dobrze ułożyło i fruuuu J W uszy wetknąłem słuchawki,
miałem ochotę posłuchać czego energetycznego. Zgodnie z planem: przebieżka
kilka kilometrów, rozgrzewka, a na koniec cztery serie skipów A + B + C, pomiędzy
seriami przebieżki 100 m. Biegałem w Skaryszaku, biegało się fajnie, wprawdzie
było dość ślisko i musiałem uważać, żeby się nie przewrócić, ale padający
śnieg, zimowa sceneria i muzyka rekompensowały niedogodności. Po skipach byłem
tak nakręcony i naładowany energią, że ostanie dwa kilometry do domu zrobiłem
szybko, na 70% możliwości. Jest zima, jest ogień! Na koniec rozciąganie.
Jutro wolne od biegania, dla odmiany chyba pójdę na
basen.
A Wam jak się biega zimą?
A tak wyglądał Park Skaryszewski dziś rano:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz