niedziela, 31 sierpnia 2014

BMW Półmaraton Praski

Dobiegłem! Wybaczcie, ale muszę się trochę pochwalić. Przekroczyłem metę z czasem 01:23:53, co jest moim najlepszym rezultatem w półmaratonie, życiówka. Do tego pierwszy raz w życiu dostałem biegową nagrodę – okazało się, że jestem najszybszym mieszkańcem Pragi Południe. Ale to nie wszystko… Mój firmowy klub Allianz Running Team z łącznym czasem 05:46:13 zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji firmowej i czwarte w klasyfikacji drużynowej. Brawo ART! Dzięki Mateusz, Błażej, Marcin i cała reszta. Jestem dziś bardzo zadowolony.

Co do organizacji biegu, nie mam większych zastrzeżeń. Począwszy od odbioru pakietu, skończywszy na wręczeniu medalu, notabene bardzo efektownego, wszystko było dobrze zorganizowane.
Trasa szybka, szeroka, dobrze oznaczona i wymierzona. Na starcie nie było przepychanek, mogłem swobodnie rozwinąć biegowe skrzydła. Na mecie też nie było żadnych niedogodności. Na trasie grały bębny, które dodawały powera. Dużo punktów z wodą i uwaga, nowość w polskich biegach, woda w butelkach. Z butelek dużo łatwiej się pije, a tym co nam zostanie możemy się schłodzić. Podczas biegu woda z kubeczków łatwo się wylewa i niewiele pozostaje nam do wypicia i schłodzenia. No facebooku zauważyłem sporo komentarzy, że na ostatnich kilometrach zabrakło wody. Ja tego nie zauważyłem, ale jeśli rzeczywiście zabrakło wody dla biegaczy, którzy byli za mną, to za rok organizator musi to poprawić. Podobnie z bananami na mecie. Pamiętajmy jednak, że była to pierwsza edycja biegu, mogą się pojawić jakieś niedociągnięcia, organizator z pewnością za rok je wyeliminuje.

Bardzo podobało mi się miasteczko biegowe. Dobrze zorganizowane depozyty i strefa VIP. Mnóstwo atrakcji dla małych i dużych. Możliwość testowania samochodów i rowerów BMW. Fajna atmosfera i dobra zabawa.

Generalnie, moje wrażenia z biegu są bardzo pozytywne. Cieszę się, że Praga doczekała się przyzwoitego półmaratonu. Mamy w Warszawie półmaraton i maraton na wiosnę, a teraz także podobny jesienny zestaw. No i bardzo dobrze. Biegacze, mamy w czym wybierać.

A to moje trofeum: 


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

12 medali w Zurychu a stan polskiej lekkoatletyki

Dobiegły końca Lekkoatletyczne Mistrzostwa Europy w Zurychu, na których Polacy wywalczyli aż 12 medali, zajmując 6 miejsce w klasyfikacji medalowej. To ogromny sukces. Mnie w szczególności cieszą sukcesy naszych biegaczy – złoto Adama Kszczota i srebro Artura Kuciapskiego na dystansie 800m, srebro Krystiana Zalewskiego w biegu na 3000m z przeszkodami, srebro Yareda Shegumo w maratonie, brąz Joanny Jóźwik na 800m oraz brąz męskiej sztafety 4x400m. Wielka praca jaką Ci zawodnicy i ich trenerzy włożyli w treningi zaowocowała świetnymi wynikami.

Niestety są to indywidualne sukcesy tych zawodników i ich otoczenia, a nie polskiej lekkoatletyki, gdyż takowa ma się bardzo kiepsko. Podczas dzisiejszego spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Anita Włodarczyk upomniała się o godne warunki do treningu dla lekkoatletów. Czy coś się zmieni, zobaczymy, póki co brakuje stadionów, zaplecza, długofalowej strategii rozwoju. Spójrzmy chociażby okiem biegacza amatora na Warszawę.  Znam dwa stadiony z których mogę korzystać podczas treningu – Skra oraz Agrykola. Stadion RKS Skra wybudowany w 1969r wymaga gruntownego remontu, z Agrykolą wcale nie jest lepiej, po deszczu na bieżni tworzą się kałuże, brak jest zaplecza sanitarnego. Ogromnym nakładem środków wybudowano w stolicy Stadion Narodowy i zmodernizowano Stadion Legii. Dlaczego nikt nie pomyślał, aby choć jeden z tych obiektów przystosować do rozgrywania zawodów lekkoatletycznych? Dlaczego na Stadionie Narodowym, który budowany był od podstaw, nie zaprojektowano bieżni? Bałagan, brak wizji, zaniedbanie?

Polacy coraz chętniej uprawiają sport. Widać to gołym okiem. Biegamy, jeździmy na rowerach, pływamy, jeździmy na rolkach, długo by wymieniać. To świetnie, bo społeczeństwo wysportowane, to społeczeństwo zdrowsze, szczęśliwcze, weselsze. Trzeba stworzyć ludziom warunki do uprawiania sportu, zbudować system, który już w wieku szkolnym będzie wyławiał sportowe talenty i dawał im szanse rozwoju. To rola państwa i samorządów. Liczę, że z czasem w Ministerstwie Sportu i Turystki, przy wsparciu PZLA, zrodzi się plan uzdrowienia polskiej lekkoatletyki, który pozwoli na wychowanie przyszłych mistrzów. Póki co cieszmy się z sukcesów naszych medalistów ME w Zurychu.

A z moich skromnych sukcesów – wczorajsza życiówka 00:38:45 na 10 km w Żyradowie J



piątek, 15 sierpnia 2014

Lekkoatletyczne ME Zurych 2014

Kiedy śledzę poczynania naszych lekkoatletów na Mistrzostwach Europy w Zurychu, przypomina mi się olimpiada Allianz Sports 2014, w której uczestniczyłem niecały miesiąc temu. Wrażenia i sentyment pozostały.

Na mistrzostwach Polacy radzą sobie całkiem nieźle. Wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się, że Krystian Zalewski zdobył srebro w biegu na 3000m z przeszkodami. Początkowo był brąz, ale po dyskwalifikacji reprezentanta Francji Mahiedine Mekhissi-Benabbada za niesportowe zachowanie, Polak przesunął się na drugie miejsce i może cieszyć się srebrem.
Adam Kszczot, Artur Kuciapski i Marcin Lewandowski świetnie pobiegli w półfinałach na 800m i pewnie awansowali do biegów finałowych. Mam nadzieję, że będą medale.
Wśród kobiet dobrze radzi sobie Joanna Jóźwik, która awansowała do finału biegu na dystansie 800m, a także Małgorzata Hołub, która uzyskała awans do biegu finałowego na 400m.
Osobiście najbardziej czekam na bieg maratoński mężczyzn, który odbędzie się rano w niedzielę. Mamy wyjątkowo mocnych maratończyków, będą nas reprezentować Henryk Szost, Yared Shegumo, Marcin Chabowski i Błażej Brzeziński. Trzymajmy kciuki!



U mnie po lekkim roztrenowaniu podczas pobytu w Szwajcarii, powrót do mocniejszych treningów. Obecnie skupiam się na przygotowaniach do BMW Półmaratonu Praskiego. Robię sporo siły biegowej i mocnych interwałów. W niedzielę testowo pobiegnę w I Biegu Ulicznym Żyrardów w Biegu 2014, chyba że dopadnie mnie przeziębienie, gdyż od dwóch dni boli mnie gardło. Mam nadzieję, że do niedzieli przejdzie.