Ostatnio do moich przygotowań do półmaratonu w Zurychu dołączyłem bieg
z narastającą prędkością, tzw. BNP. Jak sama nazwa wskazuje trening ten polega
na systematycznym zwiększaniu prędkości wraz z pokonywanym dystansem. BNP
możemy wykonywać zarówno na krótszych odcinkach – do 10 km, jak i podczas
długich wybiegań.
Zaletą biegu z narastającą prędkością jest stopniowe rozgrzewanie naszych
mięśni, zaczynamy wolno, stopniowo rozgrzewając organizm i zwiększając
prędkość. Taka taktyka pozwala na przyzwyczajenie naszego organizmu do większych
prędkości, redukując jednocześnie ryzyko kontuzji. Dzięki trenowaniu BNP oswajamy się psychicznie
i fizycznie z prędkościami bieganymi na zawodach.
Przy bieganiu takich treningów należy pamiętać, że zaczynamy spokojnie,
nie wyrywając się do przodu. Lepiej zacząć wolniej i mieć siły na mocny finisz,
niż rozpocząć ostro i opaść z sił pod koniec biegu. Stopniowo zwiększamy
prędkość, po to, aby na ostatnich kilometrach pobiec na maksimum możliwości.
Trening ten może biegać praktycznie każdy, gdyż jego parametry da się dowolnie
dostosować do poziomu zaawansowania biegacza, w szczególności jednak jest on
zalecany dla długodystansowców, przygotowujących się do półmaratonu czy
maratonu.
Jeśli macie ochotę trochę więcej dowiedzieć się na temat BNP to w
marcowym „Bieganiu” znajdziecie artykuł na temat tego treningu. Ciekawie na ten
temat pisze także Bartek Olszewski na swoim blogu: http://warszawskibiegacz.pl/bieg-z-narastajaca-predkoscia-bnp/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz