niedziela, 8 marca 2015

30tki

Dokładnie za siedem tygodni Orlen Warsaw Marathon, więc przygotowania do królewskiego dystansu idą pełną parą. Treningi opieram głównie na sile biegowej oraz na wypracowaniu odpowiedniej wytrzymałości. I właśnie na tym drugim aspekcie chciałbym się skupić, a dokładnie nad sensem długich przedmaratońskich wybiegań.

Środowisko biegaczy jest w tej sprawie dość podzielone, jedni twierdzą, że długie, trzydziesto, czterdziesto – kilometrowe wybiegania nie mają większego sensu, polegają na tłuczeniu kilometrów, co zamula organizm biegacza, wyczerpuje go i wydłuża jego regenerację. Po drugiej stronie barykady stoją zwolennicy długich wybiegań. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy.

W poprzednim sezonie, przed maratonem w Berlinie zrobiłem tylko jedną trzydziestkę. Fakt, Berlin nie był moim biegiem docelowym, w zeszłym roku skupiałem się na przygotowaniach do półmaratonu w Zurychu, a później BMW Półmaratonu Praskiego. W Berlinie źle byłem ustawiony, przez co bieg był szarpany, nierówny. Inna sprawa, że zabrakło wytrzymałości. Powyżej 20 km czułem jak siły powoli odpływają, a mój organizm wkraczał w nieznaną sferę 20+. Nie wiedziałem jak to jest, bo wcześniej nie biegałem 30tek.

Mając w głowie doświadczenia z poprzedniego sezonu, w tym stawiam m.in. na długie wybiegania. Za mną już trzy dystanse po 30km, docelowo chciałbym przed Orlenem zrobić 5-6 długich wybiegań, w tym jedną 40tkę. Takie trening niewątpliwie budują wytrzymałość i oswajają organizm z długim dystansem maratonu. W maratonie, nie tylko nogi się liczą, ale także głowa, a może przede wszystkim ona. W tym roku dzięki długim wybieganiom postaram się oswoić swój organizm fizycznie i psychicznie z dystansem 42,195 m.

Podczas długich wybiegań potrzebuje sparingpartnera. 30tki zdecydowanie wolę biegać z kimś, gdyż pokonywanie takich dystansów w samotności to dla mnie mordęga. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę biegać z Kubą, czy z Błażejem. Kilometry szybko lecą, a i tempo na ostatnich odcinkach można podkręcić.

Zachęcam więc przyszłych maratończyków - w weekend róbcie długie wybiegania, w spokojnej pracy tlenowej. To jeden z podstawowych elementów treningu maratońskiego.


A na zdjęciu poniżej Błażej i ja kończymy trzydziestkę J


1 komentarz:


  1. Ja też jestem zwolennikiem długich wybiegań, ale 40 km ciągłego biegu to IMHO zdecydowana przesada. 32-34 powinno wystarczyć. Nie chodzi tu bowiem o pokonany dystans, ale o czas wysiłku. Biegnąc 33 km spokojnie i powoli (bo tak powinno się robić wybiegania) będziesz biegł tyle czasu co maraton na maksa. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń