Dokładnie za siedem tygodni Orlen Warsaw Marathon, więc
przygotowania do królewskiego dystansu idą pełną parą. Treningi opieram głównie
na sile biegowej oraz na wypracowaniu odpowiedniej wytrzymałości. I właśnie na
tym drugim aspekcie chciałbym się skupić, a dokładnie nad sensem długich
przedmaratońskich wybiegań.
Środowisko biegaczy jest w tej sprawie dość podzielone,
jedni twierdzą, że długie, trzydziesto, czterdziesto – kilometrowe wybiegania
nie mają większego sensu, polegają na tłuczeniu kilometrów, co zamula organizm
biegacza, wyczerpuje go i wydłuża jego regenerację. Po drugiej stronie barykady
stoją zwolennicy długich wybiegań. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy.
W poprzednim sezonie, przed maratonem w Berlinie zrobiłem
tylko jedną trzydziestkę. Fakt, Berlin nie był moim biegiem docelowym, w
zeszłym roku skupiałem się na przygotowaniach do półmaratonu w Zurychu, a
później BMW Półmaratonu Praskiego. W Berlinie źle byłem ustawiony, przez co
bieg był szarpany, nierówny. Inna sprawa, że zabrakło wytrzymałości. Powyżej 20
km czułem jak siły powoli odpływają, a mój organizm wkraczał w nieznaną sferę
20+. Nie wiedziałem jak to jest, bo wcześniej nie biegałem 30tek.
Mając w głowie doświadczenia z poprzedniego sezonu, w tym stawiam
m.in. na długie wybiegania. Za mną już trzy dystanse po 30km, docelowo
chciałbym przed Orlenem zrobić 5-6 długich wybiegań, w tym jedną 40tkę. Takie
trening niewątpliwie budują wytrzymałość i oswajają organizm z długim dystansem
maratonu. W maratonie, nie tylko nogi się liczą, ale także głowa, a może przede
wszystkim ona. W tym roku dzięki długim wybieganiom postaram się oswoić swój
organizm fizycznie i psychicznie z dystansem 42,195 m.
Podczas długich wybiegań potrzebuje sparingpartnera. 30tki
zdecydowanie wolę biegać z kimś, gdyż pokonywanie takich dystansów w samotności
to dla mnie mordęga. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę biegać z Kubą, czy z
Błażejem. Kilometry szybko lecą, a i tempo na ostatnich odcinkach można
podkręcić.
Zachęcam więc przyszłych maratończyków - w weekend róbcie
długie wybiegania, w spokojnej pracy tlenowej. To jeden z podstawowych elementów
treningu maratońskiego.
A na zdjęciu poniżej Błażej i ja kończymy trzydziestkę J
OdpowiedzUsuńJa też jestem zwolennikiem długich wybiegań, ale 40 km ciągłego biegu to IMHO zdecydowana przesada. 32-34 powinno wystarczyć. Nie chodzi tu bowiem o pokonany dystans, ale o czas wysiłku. Biegnąc 33 km spokojnie i powoli (bo tak powinno się robić wybiegania) będziesz biegł tyle czasu co maraton na maksa. Pozdro!