sobota, 14 lutego 2015

On The Run PGE

Jeszcze buzują endorfiny, jeszcze nie opadł kurz w Łazienkach, wciąż płonie Trasa Łazienkowska, a w mojej głowie On The Run PGE.

Super bieg, w niezwykłej scenerii Łazienek Królewskich, z fajną, lekko imprezową atmosferą. Była to druga edycja On The Run PGE, w pierwszej nie brałem udziału z uwagi na chorobę. Odkąd można biegać w Łazienkach, bo jeszcze do niedawna było to zabronione, lubię raz na jakiś czas zapuścić się w te parkowe alejki. Mają swój urok. Gdy ruszyły zapisy na On The Run PGE, nie zastanawiałem się więc długo i zarejestrowałem się na bieg, notabene miejsca rozeszły się błyskawicznie. Pomyślałem – nocne bieganie w Łazienkach to musi być niezła frajda. I tak było. Alejki były całkiem przyzwoicie oświetlone, do tego każdy z uczestników w pakiecie startowym otrzymał czołówkę, a zatem można było samemu oświetlać sobie trasę. Trasa dość kręta, raczej nie na życiówki, ale bardzo dobrze oznakowana. Pomimo zmroku, nie można było się zgubić. Na mecie ładny medal, koc termiczny, poczęstunek, herbata a nawet ciepłe kakao. Słowem, biegacz dopieszczony J

A mój wynik 18:37, siódme miejsce w kategorii open i drugie w kategorii wiekowej M30. Super, jestem zadowolony J


12 marca trzecia edycja On The Run PGE, z przyjemnością pobiegnę!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz