Po Maratonie Berlińskim postanowiłem na kilka dni
wyrwać się z Warszawy, zrobić sobie kilka dni wolnego, zregenerować się i
pooddychać świeżym powietrzem. Początkowo planowałem wyjazd w Bieszczady,
jednakże doszedłem do wniosku, że Bieszczady na trzy dni, to trochę bez sensu,
a zatem wybór padł na Ojców pod Krakowem.
Ostatni raz byłem w Ojcowskim Parku Narodowym z
wycieczką szkolną, kilkanaście lat temu. Od pewnego czasu chciałem tu wrócić,
gdyż w pamięci zapadły mi piękne krajobrazy z tego miejsca. Nadarzyła się
okazja - przyjechał do mnie znajomy z zagranicy, chciałem ciekawie zorganizować
mu pobyt w Polsce, do tego ładna październikowa pogoda, a zatem długo się nie
zastanawiając, znalazłem nocleg i postanowiłem tu przyjechać.
Ojcowski Park Narodowy położony jest w południowej części
Wyżyny Krakowsko – Częstochowskiej, nad Doliną Prądnika. Charakterystycznym
elementem krajobrazu tych terenów są wapienne skały, przybierające różnorakie
kształty, a także występujące tu jaskinie.
Interesujące są dzieje Ojcowa, sięgające czasów średniowiecza.
Jak głosi legenda, to tu Władysław Łokietek znalazł schronienie podczas swych
wojen o tron polski z Czechami. Później, za czasów panowania Kazimierza
Wielkiego, Ojców oraz Pieskowa Skała stały się elementami systemu
fortyfikacyjnego stworzonego przez władcę. Po III rozbierze Polski tereny te
trafiły pod zabór austriacki, jednakże po wojnach napoleońskich weszły w skład Królestwa
Kongresowego. Z uwagi na swoje walory krajobrazowe i uzdrowiskowe w XIX w.
tereny te stały się popularne wśród artystów, poetów, uczonych. Przyjeżdżali tu
m.in. Fryderyk Chopin, czy Stanisław Staszic. W czasie Powstania Styczniowego Ojców
i okolice były miejscem zaciętych walk miedzy powstańcami a wojskiem carskim.
Zarówno I jaki i II wojna światowa oszczędziły te tereny, dzięki czemu do dziś
przetrwały liczne zabytki, jak chociażby piękny zamek w Pieskowej Skale.
Biegane tutaj to czysta przyjemność. Powietrze jest
czyste i świeże, a widoki niezwykłe, szczególnie o tej porze roku, kiedy Dolina
Prądnika zamienia się w festiwal jesiennych kolorów. Teren jest mocno
pofałdowany, a zatem amatorzy górskiego biegania na pewno znajdą tu odpowiednie
trasy dla siebie. Obecnie jestem na etapie roztrenowania, więc po prostu
truchtam po okolicy napawając się pięknymi widokami. Dziś biegałem na odcinku między
zamkiem w Ojcowie a Bramą Krakowską, jutro albo w niedzielę planuję pobiec do Pieskowej
Skały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz