sobota, 4 października 2014

Wyprawa do Ojcowa

Po Maratonie Berlińskim postanowiłem na kilka dni wyrwać się z Warszawy, zrobić sobie kilka dni wolnego, zregenerować się i pooddychać świeżym powietrzem. Początkowo planowałem wyjazd w Bieszczady, jednakże doszedłem do wniosku, że Bieszczady na trzy dni, to trochę bez sensu, a zatem wybór padł na Ojców pod Krakowem.

Ostatni raz byłem w Ojcowskim Parku Narodowym z wycieczką szkolną, kilkanaście lat temu. Od pewnego czasu chciałem tu wrócić, gdyż w pamięci zapadły mi piękne krajobrazy z tego miejsca. Nadarzyła się okazja - przyjechał do mnie znajomy z zagranicy, chciałem ciekawie zorganizować mu pobyt w Polsce, do tego ładna październikowa pogoda, a zatem długo się nie zastanawiając, znalazłem nocleg i postanowiłem tu przyjechać.

Ojcowski Park Narodowy położony jest w południowej części Wyżyny Krakowsko – Częstochowskiej, nad Doliną Prądnika. Charakterystycznym elementem krajobrazu tych terenów są wapienne skały, przybierające różnorakie kształty, a także występujące tu jaskinie.

Interesujące są dzieje Ojcowa, sięgające czasów średniowiecza. Jak głosi legenda, to tu Władysław Łokietek znalazł schronienie podczas swych wojen o tron polski z Czechami. Później, za czasów panowania Kazimierza Wielkiego, Ojców oraz Pieskowa Skała stały się elementami systemu fortyfikacyjnego stworzonego przez władcę. Po III rozbierze Polski tereny te trafiły pod zabór austriacki, jednakże po wojnach napoleońskich weszły w skład Królestwa Kongresowego. Z uwagi na swoje walory krajobrazowe i uzdrowiskowe w XIX w. tereny te stały się popularne wśród artystów, poetów, uczonych. Przyjeżdżali tu m.in. Fryderyk Chopin, czy Stanisław Staszic. W czasie Powstania Styczniowego Ojców i okolice były miejscem zaciętych walk miedzy powstańcami a wojskiem carskim. Zarówno I jaki i II wojna światowa oszczędziły te tereny, dzięki czemu do dziś przetrwały liczne zabytki, jak chociażby piękny zamek w Pieskowej Skale.


Biegane tutaj to czysta przyjemność. Powietrze jest czyste i świeże, a widoki niezwykłe, szczególnie o tej porze roku, kiedy Dolina Prądnika zamienia się w festiwal jesiennych kolorów. Teren jest mocno pofałdowany, a zatem amatorzy górskiego biegania na pewno znajdą tu odpowiednie trasy dla siebie. Obecnie jestem na etapie roztrenowania, więc po prostu truchtam po okolicy napawając się pięknymi widokami. Dziś biegałem na odcinku między zamkiem w Ojcowie a Bramą Krakowską, jutro albo w niedzielę planuję pobiec do Pieskowej Skały.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz