poniedziałek, 21 lipca 2014

Relacja z półmaratonu Allianz Sports 2014

W niedzielę przebiegłem półmaraton na olimpiadzie Allianz Sport 2014. Z czasem 01.24.02 zająłem czwarte miejsce. Nie udało się zdobyć medalu, byłem tuż za podium. Konkurencja była silna. Pierwsze miejsce zajął Phil Wicks z Wielkiej Brytanii z czasem 01.06.43. Koleś jest zawodowcem, wicemistrzem Wielkiej Brytanii, a zatem poza zasięgiem. Drugie miejsce mój teamowy kolega Mateusz Dąbrowski 01.21.19, świetny czas, tuż za nim Castillo Sergio Veloza 01.21.21, a potem ja.

Trasa i warunki biegowe były ciężkie. Startowaliśmy ze stadionu miejskiego w Wallisellen. Pierwsze 3 km biegliśmy żwirową drogą przez pola oraz fragmentami przez miejscowość. Już na samym początku czekał nas ostry podbieg. Później wbiegliśmy do lasu Hardwald gdzie zrobiliśmy dwie pętle, łącznie 14 km, biegnąc na zmianę po asfalcie i żwirowej nawierzchni. W lesie musieliśmy pokonać kilka podbiegów, zbiegów, ostrych zakrętów. Ostanie 3 km znów biegliśmy przez pola i miejscowość. Trasa była trudna, do tego panowała wysoka temperatura, ponad 30°C, a w lesie było dość wilgotno. Jak widzicie warunki raczej niesprzyjające bieganiu.

To wszystko spowodowało, że biegłem dość nierówno, na podbiegach siłą rzeczy zwalniałem, przy zbiegach i na asfalcie przyspieszałem. Na 18 km złapała mnie kolka i niestety trzymała aż do mety. Średnie tempo wyszło ok. 4 min. Szczęśliwie na trasie było kilka punktów z wodą, piłem na każdym z nich. Dodatkowo wolontariusze podawali gąbki nasączone zimną wodą. Moczyłem głowę i kark, przynosiło to dużą ulgę.

Biorąc to wszystko pod uwagę jestem zadowolony z czasu i mojego czwartego miejsca. Jestem zmotywowany do dalszej pracy i treningów. Najbliższy test to Półmaraton Praski w Warszawie pod koniec sierpnia. Trasa będzie szybka, wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego, świetna na ściganie się i życiówki.


A co w najbliższym czasie? Trochę laby i roztrenowania. Przez tydzień zostaję w Szwajcarii i będę cieszył się widokami jak z reklamy czekolady Milka. O bieganiu oczywiście nie zapominam. Jestem w Lucernie, dziś po południu zrobiłem lekkie 12 km wokół jeziora Rotsee, podziwiając tutejszy sielski krajobraz. Spotkałem też bardzo miłe towarzystwo, poznajcie Lucę z Lucerny, czyż nie jest sympatyczna ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz